Lista aktualności
FASCYNUJĄCY DZIEŃ ROŚLIN
„Rośliny w polskich lasów i związane z nimi legendy i przesądy”
Podczas akcji zatytułowanej „Fascynujący Dzień Roślin” chcielibyśmy przybliżyć Państwu niesamowity świat roślin. Rośliny to nie tylko olbrzymie królestwo w systematyce, ale przede wszystkim zbiór organizmów charakteryzujących się ogromną różnorodnością zarówno pod kątem ich budowy, jak i zbioru cech pozwalających na przystosowanie się do różnorodnych warunków środowiskowych.
Człowiek, ze względu na ich właściwości, może obcować z roślinami na poziomie niemalże wszystkich zmysłów – poprzez wzrok, węch, dotyk i smak. Wszystkie te cechy sprawiły, że na przestrzeni wieków, ludzie zagłębiając się coraz bardziej w ten fascynujący świat nie tylko zaczęli wykorzystywać rośliny, jako źródło pokarmu, ale poznawszy sposoby ich wykorzystania chociażby podczas leczenia wszelakich chorób, wplatali je coraz częściej w opowieści i bajania przekazywane ustnie kolejnym pokoleniom, nadając im charakter niemal magiczny.
Właśnie poprzez przypisywanie roślinom właściwości leczniczych i magicznych wpisały się one trwale w kulturę ludową, szczególnie słowiańską, pozwalając na wyodrębnienie się nurtu etnobotaniki opierającego się na zbieraniu interesujących informacji z zakresu botaniki ludowej.
Zatem jeśli rośliny same w sobie są tak głęboko osadzone w folklorze, to dla lasu, jako zbiorowiska roślin, również znajdzie się takie miejsce. Las w symbolice ludowej może być interpretowany, jako miejsce tajemnicze, pełne czarów i mądrości, schronienie nadprzyrodzonych mocy – być symbolem zagubienia bohatera.
Patrząc na las, jako świat roślin w skali lokalnej, chcielibyśmy opowiedzieć Państwu kilka ciekawostek na temat roślin znajdujących się na terenach naszego nadleśnictwa.
W naszych lasach możemy wyróżnić wśród roślin drzewiastych dwa główne gatunki lasotwórcze, a są to:
Sosna zwyczajna (Pinus silvestris) jest to gatunek prastary uważany przez większość ludów Europy, a także w Chinach i Japonii, za drzewo święte, które należy otaczać szczególną czcią. W Chinach i Japonii pijano herbatę zmieszaną z pędami sosny w celach obrzędowych, a z samym drzewem wiązali szereg ceremoniałów. Grecy ofiarowywali świętą sosnę Matce Bogów – w kulcie Wielkiej Macieży. U Słowian drzewo to było uznawane za święte i rosło w świętych borach i gajach, a traktować je należało z respektem i czcią. U Czechów spełniała rolę przedmiotu liturgicznego. Już stricte w kulturze polskiej istniała stara legenda mówiąca, iż Pan Bóg stworzył „sosnę i złotą dziewannę” specjalnie dla polskiej ziemi. W lecznictwie drzewu temu przypisywano właściwości magiczne i uzdrawiające. Zastosowanie miały wszystkie części tej rośliny zaczynając od igieł na korze i korzeniach kończąc. Uważano, iż uśmierza bóle zębów, reumatyzm, swędzenie, leczy naskórne wrzodzenia, a nawet ma zastosowanie w leczeniu kamicy nerkowej. Trumna stworzona z bezsęcznych desek tego gatunku miała dawać zmarłemu spokój i zapobiegać powrotowi złych duchów. W wierzeniach druidów była jednym ze znaków zodiaku, przypisanym do ludzi urodzonych w dniach od 19 do 28 lutego oraz od 24 sierpnia do 2 września.
Dąb szypułkowy (Quercus robur) w wierzeniach wielu prymitywnych ludów dąb stworzony został, jako pierwsze drzewo na świecie i uważany za święte. Prawdopodobną przyczyną objęcia tego drzewa kultem przez ludy pierwotne, był fakt jego wielkich rozmiarów, sił żywotnych jak również moc przyciągania piorunów – dawania ognia. Gatunek ten uważany był za „króla roślin”. U starożytnych Greków dąb był symbolem płodności i sił żywotnych. Zabobonni Rzymianie natomiast zakopywali pod dębem włosy i paznokcie zmarłego unicestwiając tym samym wszelkie zło; pod dębem porzucali również niechciane dzieci – po dziś dzień we Włoszech na ludzi niewiadomego pochodzenia mówi się „ci urodzeni z dębu”. U Słowian drzewo to utożsamiało boga błyskawic, ognia i nieba. W świętych gajach (czystych dąbrowach) znajdowano najdorodniejszy dąb i obejmowano go kultem, oddając cześć poprzez wszelakie obrzędy – od tańców po składanie ofiar ze zwierząt, nabiału, owoców i miodu, a przede wszystkim poprzez palenie świętych ogni. Święty dąb otoczony był ogrodzeniem, za które mieli wstęp tylko wybrańcy, a za złamanie tego prawa groziła kara śmierci. W licznych podaniach ludowych folkloryści opisują magiczną i wróżbiarską moc tego gatunku. Liście, żołędzie, a nawet całe gałęzie odpowiednio przygotowane i okraszone zaklęciami, leczyły wrzody, kołtuny, kurzą ślepotę i „drygawicę” oczu, a nawet wskrzesić wisielca. Znachorzy, zamawiacze i szeptuchy używali dębu do zadawania uroków, przerzucania choroby z jednej osoby na drugą, do wykrywania złodzieja i do wielu innych dziwacznych praktyk. Wśród najpopularniejszych wróżb możemy wyróżnić: gdy liście dębu jesienią szybciej niż zazwyczaj brązowiały i przybierały kolor czerwonawy, a liście licznie spadały z drzewa – wróżyło to pożary; gdy zeschłe liście utrzymywały się na dębie przez zimę, aż do późnej wiosny – wróżyło to, że starsi ludzie mieszkający w pobliżu zostaną prapradziadkami; obfite opadanie żołędzi mogło wróżyć zarówno powodzenie w hodowli trzody chlewnej, jak i obfitość łez.
Horoskop galijski ludziom urodzonym pod znakiem dębu (21 marca) przypisuje następujące cechy: wierność, sumienność, stateczność, ale również despotyzm, brak wyrozumiałości. Ludzie Ci zawsze najlepiej wszystko wiedzą i nie znoszą sprzeciwu; mają skłonność do patetycznego rozprawiania; Często określa się ich, jako ludzi o „twardej ręce”.
Ponadto w lasach Nadleśnictwa Radzyń Podlaski możemy wyróżnić ok. 30 gatunków roślin będących pod ochroną gatunkową. Na temat wielu z nich można znaleźć szereg ciekawych opowieści związanych nie tylko z ziołolecznictwem, ale również z ludową obrzędowością.
Barwinek pospolity (Vinca minor) w zależności od regionu Polski nazywany zimzielem, lubiczem lub lubystkiem. Ta roślina ma wszędobylskie zastosowanie, od rośliny obrzędowej używanej do sporządzania wszelakich wianków oraz bukietów zarówno weselnych, jak i pogrzebowych, poprzez zastosowanie w magii (czarownice używały barwinka do przywoływania kogoś), lecznictwie, weterynarii, a także, jako afrodyzjak czy roślina wspomagająca płodność.
Bluszcz pospolity (Hadera helix) w jeżyku staropolskim można znaleźć również określenia takie jak brzostan, brzestan, brzeszczan. Samo określenie bluszcz pierwotnie miało oznaczać rośliny trujące o brzydkim smaku. Wierzono, że drewno bluszczu „nie może ścierpieć” wina. Jeśli wino było sfałszowane wodą, można było to poznać po tym, iż po nalaniu takiego trunku do naczynia z drewna tej rośliny, wino wyciekło, a w naczyniu pozostała sama woda. Ponadto przypisywano bluszczowi właściwości eliksirów miłosnych oraz właściwości przeciwbólowe.
Goryczka wąskolistna (Gentiana pneumonanthe) w Krakowskiem mówi się o niej rękawki, sukienki lub paluszki Matki Boskiej, w Łowiczu natomiast nazdrzyk (ze względu na wykorzystaniu jej w leczeniu kataru). Wierzono, że gdy w płomień świecy bądź do ognia włoży się goryczkę umoczoną w krwi samca dudka widzi się ludzi do góry nogami, bądź biegające gwiazdy, a człowiek, który posmaruje się tą mieszanką pod nosem ucieknie w popłochu. Na kresach wschodnich natomiast przypisywano goryczce moc odstraszania diabłów, duchów i demonów. W lecznictwie ludowym przypisywano tej roślinie silną moc spajania ran, stosowaną ją na wzmożenie apetytu, dolegliwości żołądkowe oraz na opuchliznę wodną. Może być stosowana również w weterynarii oraz jako środek przeciw molom.
Jaskier (Ranunculus sp.) nazwa ta nie pochodzi od intensywności koloru kwiatów, ale stąd, iż liście przyłożone do skóry podrażniają ją wywołując zaczerwienienia (skrzenie lub jaskrzenie). W niektórych regionach jaskier używany był przez czarownice do czarów, a gdzieniegdzie silne kwitnienie tej rośliny zapowiadało obfitość miodu. Część gatunków zbierano w wigilię św. Jana do sporządzania leków, w większości jednak używano go do wywoływania ran, pryszczy i ropiejących pęcherzy (tego sposobu w Poznańskim używali żebracy w celu wywołania litości). Ponoć więźniowie zesłani na Syberię używali tego ziela do wywabienia znaków piętnowania. Wierzono, iż jaskrem dało się wyleczyć lunatykowanie i męczące skrupuły.
Kopytnik pospolity (Asarum europaeum) nazwa pochodzi od liści przypominających ślad kopyt. Roślina ta uważana była za czarodziejskie ziele – uważano, że placki z kopytnika mogą odbierać mleko krowom, w wigilię św. Jana okadzanie dymem z tej rośliny miało chronić przed czarownicami, domostwa przed uderzeniem pioruna. Nad Niemnem wierzono, iż można kopytnikiem odczarować urok, ale tylko wtedy, gdy został na kogoś rzucony od tyłu. Na Śląsku używano go do czarów miłosnych. Lecznictwie ma dosyć szerokie zastosowanie. Mimo, iż jagody kopytnika są trujące, to jednocześnie wywar z tego ziela jest środkiem przeciwdziałającym truciźnie. Używano go w przypadku leczenia takich dolegliwości jak: ból głowy, reumatyzm i bóle w kościach, opuchlizny kończyn, jako środek wzmagający apetyt, środek przeczyszczający, specyfik na porost włosów czy spędzający płód.
Orlik pospolity (Aquilegia vulgaris) występuje pod różnymi nazwami: byliczka, ptaszki, a to je, modra tojeść czy toja. W starych polskich zielnikach znajdziemy informację, iż dobrze jest nosić orlik przy sobie, jako ochronę przed czarami, bądź jako pomoc przy czarach odbierających męską potencję. Uważano, że zażycie nasion orlika łagodzi poród, a zażywanie korzenia pomaga na ból zębów i jamy ustnej, a także na ból głowy, oczu i zębów. Krowom podawano paszę z dodatkiem tego ziela, aby śmietana była żółta.
Paprotka zwyczajna (Polypodium vulgare) może być gwarze zwana: paprotką, paprotką słodką, osłodziczą, osłodyczą, a także od czeskiego osladiczą. W nazewnictwie ludowym szczególnie wśród górali można się spotkać z określeniem słodyczka lasowa ze względu na słodkawy smak kłączy. W legendach nadmienia się, iż najczęściej żywiły się tym zielem dziwożony (istoty demoniczne szkodzące położnicom i dziewczętom). Uważano także, że wywar paprotki może służyć, jako eliksir miłosny. W lecznictwie stosowano odwary z różnych części tej rośliny w celu leczenia zawrotów głowy, jako lekarstwo na tasiemca, opuchlizny, a paproci święconej na ból zębów. Roślina ta miała również zastosowanie w budownictwie – wierzono bowiem, że odwar dodany do glinki, którą wylepiano ściany, wypędza robactwo.
Różanecznik żółty (Rhododendron flavum czyli Azalea pontica) według podań polskiej ludności to Tatarzy sprowadzili tą roślinę do Polski (ponoć nasiona tej rośliny znajdowały się w paszy, którą Tatarzy karmili swoje konie). W ziołolecznictwie używana była jako środek do leczenia świerzbu. Niestety kwiaty różanecznika mają tak silny zapach, iż może dochodzić do zatrucia zarówno przez ludzi jak i zwierzęta, przez co w ludowych odniesieniach określany był często jako durne bagno. Również miód pochodzący z tej rośliny, nawet w małych ilościach może powodować zatrucie i nudności.
Bagno zwyczajne (Ledum palustre) w nazewnictwie ludowym można znaleźć takie nazwy jak: rozmaryn leśny, bagiennik, świńskie bagno, łoza i bahun. W lecznictwie używane do leczenia kaszlu i suchot, bólu brzucha, bólu zęba, na opuchlizny, anemię oraz choroby kobiece. W weterynarii rozrzucano w chlewie, gdy świnie chorowały, podawano je również choremu bydłu. W okolicach Sanoka z tego ziela wyrabia się palmy wielkanocne zwane bagnietami. W okolicach Sieradza „szynkarze” używali bagna do wzmacniania właściwości piwa.
Storczyki (Orchidaceae) w podaniach średniowiecznych bywają wymieniane bardzo często. Jest to grupa roślin wyróżniająca się olbrzymią zmiennością, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny. Ze względu na wygląd bulw storczyki można spotkać się z następującymi nazwami: boża rączka, dłoń boża, dłoń krystowa, jajka, lisie jajka, koziełki, nasiędzwig, stojał, stojak, storzyk, wstawacz, gżegżółka, żeżoliczka, żegzuliczne ziele, kukułka czy krzyżownik. W wierzeniach ludowych również występuje wiele wzmianek związanych z tymi roślinami. Najczęściej wymienia się te, które mają bulwy przypominające kształtem ludzką dłoń. Storczykom tym przypisuje się takie właściwości jak: moc usuwania trucizny i odganiania czarów, natomiast w lecznictwie używano ich, jako środek antykoncepcyjny (w zależności od ilości użytych „palców” na tyle lat miał zabezpieczać kobietę przed poczęciem), jako środek wzmacniający dzieci i osoby starsze, jako środek przeciwbólowy (szczególnie na ból zębów), przeciwbiegunkowy u dzieci, a gotowany kwiat i liście, jako środek na ból żołądka.
W podaniach dość często pojawiają się również wzmianki o storczykach posiadających bulwki okrągłe, przypominające kształtem jajka. Grupa tych stoczyków wiązana jest z magią miłosną i uważana za najsilniejszy afrodyzjak. We Włoszech wraz z mlekiem kozim kobiety podawały mężom starty korzeń tej rośliny, by z jednej strony pobudził żądze, a z drugiej strony wierzono, że spożyty w dużych ilościach da małżeństwu syna, natomiast w małych ilościach – córkę). Wierzono również, że jeśli chłopiec zaszyje dziewczynie w ubraniu fragment korzenia, to ona wyjdzie za niego za mąż. Obecnie pod Jasną Górą zielarki nadal sprzedają fragmenty storczyków, jako zioła na różne przypadłości.
Wrzos (Calluna vulgaris) jego nazwa pochodzi od miesiąca, w którym rozkwita. W źródłach staropolskich określany, jako borowina, wrzosk lub wrzost. W wierzeniach i obrzędowości uważany za roślinę zbieraną przez czarownice w celach leczniczych i wróżbiarskich. Z obserwacji kwitnienia wrzosu wróżono, kiedy jest najbardziej dogodna chwila na prowadzenie zasiewów w celu uzyskania jak najlepszych plonów (gdy rozpoczynał kwitnienie od góry – siew wczesny, od środka – siew średni, a gdy od dołu – należało opóźnić wysiew), ułożenie jego kwiatów sugerowało z której strony będą wiały zimowe wiatry, a intensywność kwitnienia mówiła o czasie trwania i przebiegu zimy. Na Kaszubach wrzosy uważane są za kwiaty cmentarne, o czym prawi wiele tamtejszych pieśni ludowych. W lecznictwie używany do leczenia reumatyzmu, suchot brzusznych i biegunek. W okolicach Łowicza kąpano chude dzieci w naparze wrzosowym – jeżeli dziecko zarumieniło się podczas kąpieli uznawano, że przeżyje, jeśli nie – nic mu nie pomoże.
Jałowiec pospolity (Juniperus communis) Krzew ten ma liczne zastosowania w medycynie ludowej. Osnówki jałowca (niby-owoce) używane są do leczenia bólu pęcherza i dolegliwości nerkowych (ze względu na ich moczopędne właściwości), puchliny i wszelakich obrzęków, skurczy żołądka i innych dolegliwości żołądkowych, leczenia biegunki, bólu głowy. Jest rośliną dość popularną w ginekologii ludowej. W obrzędowości uznawany za roślinę posiadającą duże znaczenie w magii wielu ludów. Powszechnie okadza się nim domy oraz bydło przeciw czarom. W krakowskim przyozdabia się nim figury karnawałowe: rogi turonia oraz głowę kobyłki. Na Kurpiach piwo jałowcowe należy do napojów obrzędowych. W innych regionach kraju przyjmuje się, że jeśli jałowiec obficie obrodzi to będzie ostra zima, a poświęcone gałązki dodane do złożonego zboża ochronią je przed myszami.
Przytulia (Galium) W Polsce można spotkać ponad dwadzieścia gatunków z tego rodzaju. W podaniach najczęściej pojawiają się wzmianki na temat przytulii zwyczajnej (Galium mollugo), przytulii leśnej (Galium sylvaticum) oraz przytuli właściwej (Galium verum). W lecznictwie przytulię zwyczajną wykorzystywano, jako okład na bolący brzuch, natomiast w przypadku przytulii właściwej uważano, iż włożona do butów wędrowca, chroni go przed zmęczeniem i odświeża zmęczone nogi. Przytulię właściwą zwano również popielcem, ponieważ miała uwalniać od wyrzutów sumienia. W obrzędowości z przytulią leśną wiązała się legenda, która tłumaczyła jej potoczną nazwę zataj-zile (rojownik, medywnik, zaprzał); historia opowiadała jak to Bóg zapytał pszczoły, z których ziół zbierają nektar, a te wymieniły wszystkie rośliny oprócz niezwykle wonnej przytulii. Pan Bóg wiedząc o kłamstwie, zakazał im siadać na tym zielu i od tego czasu pszczoły siadają na każdym kwiecie, a zataj-zile unikają; W legendach często pojawia się również przytulia wonna (Galium odoratum), której przypisuje się moc odpędzania złych mocy – często matki wplatały córkom to ziele we włosy, mając nadzieję, że uchronią je przed demonami i złymi duchami.
Wawrzynek wilczełyko (Daphne mezereum) Mimo, iż jest to roślina trująca miała swoje zastosowanie w lecznictwie. Kora lub owoc przyłożone do skóry wywołują rany (niektórzy pocierając skórę nieprzyjaznego im człowieka sokiem z wawrzynka powodowali u tej osoby powstawanie brodawek). Kwiatów bądź korzeni tej rośliny używano do sporządzania odwarów i maści do leczenia febry, wyprysków u dzieci, ból głowy, oczu i zębów. W wierzeniach ludowych natomiast, młode dziewczyny przy pomocy wilczegołyka odprawiały rytuały miłosne. Wierzono również, że gdy zamiecie się izbę wilczymłykiem w dzień św. Szczepana to w domu nie będzie robactwa.
Świat ludowych wierzeń i możliwości zastosowania roślin jest tak bogaty i ogromny, że można byłoby pisać na ten temat niemalże bez końca, a i tak człowiek nie byłby w stanie wszystkiego odkryć i zgłębić. Mamy nadzieję, że tym artykułem, choć na chwilę wprowadziliśmy Państwa w tą niesamowitą, pełną magii i tajemnic przestrzeń.
Bibliografia:
- M. Kujawska, Ł. Łuczaj, J. Sosnowska, P. Klepacki „Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych – Słownik Adama Fischera”, 2016;
- S. Udziela „Rośliny w wierzeniach ludu krakowskiego”, 1931;
- H. Piękoś-Mirkowa, Z. Mirek „Flora Polski. Rośliny chronione”, 2003;
- Materiały z V Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej pt. „Las w kulturze polskiej”, 2007;
- M. Ziółkowska „Gawędy o drzewach”, 1988;